Zanim zlokalizowałam dźwięk i przyczynę minęła chwila. Dookoła panowała ciemność, a ja byłam taaaka zmęczona...
Dyscyplina poranna "trzasnęła tuż obok bacikiem" i kazała mi wstać. Natychmiast!!
Zimowe poranki są naprawdę trudne. I nawet przez moment w tamtej grudniowej chwili nie przeszło mi przez myśl, że ten będzie najpiękniejszy.... z dotychczasowych.
Bo tu muszę do czegoś się przyznać: niby grudzień, niby zaraz święta, sąsiadki biegają w pośpiechu z zakupami a ja nie czuję świąt. To przerażające tym bardziej, że już o świętach i dekoracjach zaczęłam pisać, przywoływać wspomnienia, ale gdyby nie moje łosie to z dekoracji niewiele by wyszło.....
A wracając do najpiękniejszego poranka: z poczuciem obowiązku wstałam z łóżka żeby zobaczyć za oknem co z wczorajszą wieczorną mgłą (myśląc o tym, że powinnam wyjechać wcześniej, bo na drogach pewnie ślisko, a tu zdążyć trzeba itd) i ZOBACZYŁAM MAGIĘ GRUDNIOWEGO, MALOWANEGO MGŁĄ PORANKA.
![]() |
![]() |
leniwie wstawał dzień... |
Nie mogłam doczekać się wschodu słońca żeby zobaczyć to:
![]() |
Trzmielina pospolita - zima też jest kolorowa :) |
![]() |
Róża - doskonale herbaciana |
O jak pięknie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńJak z jakiejś NARNII !!!!
Gdzi ejest tak pięknie?